Relacje – z mężem, żoną, matką, ojcem, siostrą, bratem, kolegą,
sąsiadem – mogą podnosić Cię na wyżyny, ale mogą
i Cię doprowadzić na samo dno. Każda jest inna, każda wymaga innego
podejścia, każda wywiera wpływ na nasze życie, nad każdą trzeba
pracować. Te dobre, oparte na miłości i prawdzie, przyjacielskie,
sprawiają, że odczuwasz pokój będąc
z tymi ludźmi. Dają Ci wsparcie, pomoc, radość.
Z tymi trudnymi relacjami – musimy się zmierzyć. Nawet jeśli kiedyś
nie potrafiłam stawiać im czoła; dawałam ciche pozwolenie, by mnie
niszczyły – teraz jestem silniejsza. „Spróbuj mnie dziś”.
Wyznaczanie swoich granic, to luksus polegający na zwiększeniu
szacunku do siebie samego.
Może na początku będzie wyjątkowo trudno; może się komuś nie
spodobać, że zaczynasz walczyć o swoje; może będą wprowadzać Cię w
poczucie winy… Nie poddawaj się w łagodnym mówieniu o tym, co Ty
uważasz za słuszne, co jest
dla Ciebie ważne, a co niedopuszczalne. Podziel się z najbliższą
osobą, nie tym, co się działo, ale co czułaś, co czułeś.
Rozładuj emocje.
Albo najlepiej idź do kościoła, odszukaj wzrokiem czerwoną lampkę,
uklęknij przed tabernakulum z Najświętszym Sakramentem i pomódl się.
„Ja i tylko Ja jestem Twoim Pocieszycielem!” – mówi Jezus. Pamiętaj,
ta lampka nigdy
nie stanie się zielona... Nigdy! Zawsze będzie można tam się
zatrzymać, mieć ciągły dostęp. Nikt nie powie Ci: „Dość,
idź już!”. Ta lampka nieustannie powtarza: „Zatrzymaj się tu. Jesteś
wspaniały, kochany, jesteś Mój, jesteś Moja!”.
Tam jest tam Skała. Jedyna prawdziwa Skała, na której istoty ludzkie
mogą się oprzeć. Jedyny postój, który daje prawdziwy odpoczynek.
„Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście,
a Ja was pokrzepię”.
Błogosławionej pracy nad każdą relacją! Błogosławionej niedzieli!
Ewa